Grupa Oto:     Bolesławiec Legnica Środa Śl. WielkaWyspa Wrocław Powiat Wrocławski Nieruchomości Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Środa Śląska
Alarm był, bomby nie było

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na miejscu zdarzenia, oprócz policji i straży pożarnej, obecne było pogotowie ratunkowe, gazowe, wodno-kanalizacyjne. Wszyscy oprócz czasu stracili sporo pieniędzy.

Gdy tylko sprawca zostanie zatrzymany z pewnością wszyscy upomną się o zwrot kosztów akcji. Ewakuację budynku średzkiego starostwa zarządzono 29 grudnia, ok. godz. 11, tuż po tym jak anonimowy rozmówca - prawdopodobnie kobieta - zadzwonił do urzędu, twierdząc, że znajduje się tam ładunek wybuchowy. Natychmiast postawiono na nogi wszystkie służby, zamknięto ruch w najbliższej okolicy i rozpoczęto przeszukiwanie budynku.

Głupi telefon dostarczył dużo darmowej uciechy gapiom i nie mniej pracy policji. Ze starostwa, towarzystwa ubezpieczeniowego i dwóch banków mieszczących się w gmachu u zbiegu ul. Wawrzyńca Korwina i Wrocławskiej ewakuowano kilkadziesiąt osób. Reakcje ludzi były raczej spokojne. Zgrzytanie zębami i cedzone przez zęby przekleństwa mogły być „generowane” w zdecydowanej większości przez osoby, które do ostatniego dnia roku miały pozałatwiać terminowe sprawy w banku, czy np. w wydziale komunikacji, przed którym tego dnia kłębił się spory tłumek.

Fot. WFP

Natychmiast wiele osób zaczęło odtwarzać w pamięci wydarzenia, jakie miały miejsce krótko przed ogłoszeniem alarmu. Ktoś przypomniał sobie niezadowoloną petentkę, ktoś inny małolatów kręcących się koło starostwa z petardami...

W tym czasie trwało przeszukiwanie pomieszczeń na wszystkich kondygnacjach gmachu przez Grupę Reagowania Minersko-Pirotechnicznego i specjalnie przeszkolonego psa z przewodnikiem. Jak się można było domyślić, bomby nie znaleziono, bo jej po prostu nie było. Nie było nawet atrapy, z czego wynika, że sprawca poszedł maksymalnie na łatwiznę. Akcja trwała około trzech godzin. Pracownicy i petenci wrócili do budynku, kiedy pewne było, że zagrożenia nie ma.

- Niestety, bez względu na koszty, jako policja musimy reagować na każdy taki sygnały, nawet, jeśli wszystko wskazuje, że jest to wyjątkowo bezmyślny "dowcip" tłumaczy oficer prasowy KPP w Środzie Śl. Janusz Tarka. – Nigdy nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że alarm nie jest prawdziwy.

Na miejscu zdarzenia, oprócz policji i straży pożarnej, obecne było pogotowie ratunkowe, gazowe, wodno-kanalizacyjne. Wszyscy oprócz czasu stracili sporo pieniędzy. Gdy tylko sprawca zostanie zatrzymany z pewnością wszyscy upomną się o zwrot kosztów akcji.

Jak wynika ze statystyk, wykrywalność sprawców fałszywych alarmów jest bardzo wysoka. Policja dociera do nich nawet wtedy, gdy dzwonią z tylko raz używanego numeru telefonu komórkowego.

Starostwo po ewakuacji

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


e-red.



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 2272
Dzisiaj
Niedziela 25 sierpnia 2024
Imieniny
Belii, Ludwika, Luizy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl