Jakiś czas temu PKP wyremontowało perony, wymieniło tory i zamknęło przestarzałą nastawnię, zastępując ją mniejszą i częściowo skomputeryzowaną. Na trasie Wrocław – Środa Śląska wymieniono słupy trakcyjne z całą infrastrukturą. Kolej nie zapomniała nawet o cyklistach, montując na peronach stojaki rowerowe.
- Ale zapomniano o remoncie ubikacji, które stoją zabite deskami, poczekalni i mieszkańcach budynku stacyjnego. Proszę zobaczyć w jakich warunkach żyjemy. Ze starości próchnieją drewniane schody na klatce schodowej, ze ścian odchodzi farba – wylicza Mieczysław Pierzchalski, pracownik Polskich Linii Kolejowych, który mieszka na stacji od 15 lat.
O bolączkach na dworcu opowiadają też inni lokatorzy. Pokazują nam warunki panujące na klatce schodowej i stare okna. Zimą mróz z klatki przenosi się do mieszkań. - Płacimy 300 zł czynszu. Zarządcą obiektu jest PKP nieruchomości, która jest głucha na skargi pracowników kolei, czyli lokatorów. To wstyd, aby przy międzynarodowej trasie z Polski do Niemiec, nie było WC, a budynek stacji tak wyglądał – skarży się Teofila Langer, która mieszka przy ul. Stacyjnej od 30 lat.
Budynek należy do wrocławskiego Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP, który w tym roku planuje remont.
- Odremontowana zostanie elewacja dworca, a także dach budynku, co w znacznym stopniu poprawi komfort życia mieszkańców i wygląd obiektu. Oprócz tego odnowiona zostanie poczekalnia i toalety. Na remoncie skorzystają również osoby niepełnosprawne, gdyż przy budynku dworca pojawi się podjazd przeznaczony dla nich - informuje Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy PKP SA. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami we Wrocławiu.
Tłok lat osiemdziesiątych
Lokatorzy z nostalgią wspominają lata osiemdziesiąte, kiedy tłumy ludzi jeździły pociągami do pracy w Środzie Śląskiej. Czynne były toalety, a kasy biletowe działały przez 24 godziny. Podróżni odpoczywali w poczekalniach.
- Wtedy kolej dużo zarabiała. Dziś wszystko jest podzielone. Porobiły się spółki i spółeczki. Dlaczego w Środzie Śląskiej nie ma podróżnych? Głównym powodem jest brak połączeń komunikacyjnych z dworca do centrum – dodaje Mieczysław Pierzchalski.
Jeszcze w latach 90 - tych autobus czekał na przyjazd pociągu. PKS - owi opłacało się, bo zarabiał pieniądze, rozwożąc ludzi do pracy. Dziś rozkład jazdy autobusów uzależniony jest od planu lekcji uczniów z pobliskich miejscowości.
Konduktor zastępuje bileterkę
W tym roku PKP planuje zwolnić w całej Polsce ok. 700 osób, głównie pracowników kas biletowych i punktów informacyjnych. Powód? Konduktorzy sami sprzedają bilety za pomocą tzw. mobilnych terminali. Dzięki łatwemu dostępowi do internetu mniej podróżnych korzysta też z informacji.
- Nie wiemy, czy w Środzie Śląskiej uruchomiona zostanie kasa. Obecnie dyrekcja analizuje koszty i podejmie decyzje, w jakich miejscowościach na Dolnym Śląsku znikną kasy i punkty informacyjne – tłumaczy Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych w Warszawie.
Na Dolnym Śląsku pracę straci ponad 30 osób. Rzecznik uspokaja, że decyzję skonsultowano ze związkami zawodowymi, a pracownicy otrzymają wysokie odprawy.
