Po sąsiedzku z Czesławem
David Stepien, Średzianin z urodzenia, pasję do muzyki rozpoznał od dzieciństwa. Już wtedy bowiem próbował grać i śpiewać.
- Pierwszym instrumentem jaki dostałem była orientalna gitarka przypominająca cytrę - wspomina, a rozmawiamy po marcowym koncercie „Message Folk” w średzkiej Bibliotece Publicznej, promującym płytę „Dzieci miłości”. – Dostałem ją od mamy kolegi z podwórka kiedy miałem sześć lat.
Niestety rodzice nie podzielali jego pasji i mieli wobec niego inne plany. W zawiązku z tym z miłością do muzyki musiał się ukrywać dość długo. W latach młodości grywał z kolegami na pożyczanych gitarach, grać nauczył się sam, przyglądając się profesjonalistom. David uczęszczał do wielu szkół leczy dyplom uzyskał „ze szkoły życia”. Z zawodu jest fotografem. W czasach szkolnych i późniejszych umiejętności szlifował w średzkim Domu Kultury. Wówczas to jego inspiracja i natchnieniem byli muzycy zachodni jak i Czesław Niemen, który - jak dziś wspomina - podczas gdy mieszkał w Warszawie był jego sąsiadem.
Wschodząca gwiazda Muzyki Bluesowej
Na początku lat 90-tych David wrócił z Warszawy do Środy ze względów zawodowych. Pracował w firmie reklamowej we Wrocławiu grając na reklamach radiowych i telewizyjnych, prowadząc równolegle Szkołę Języka Angielskiego dla Szkół i Przedszkoli. Wierny fascynacji muzyką postanowił otworzyć w średzkim DK nocny klub muzyczny otwarty od świtu do świtu, pod nazwą „Night Blues Bar”. Postanowił i tego dokonał, a na otwarciu klubu grał Dżem z Ryszardem Riedlem, gdzie po koncercie otwarcia jamowano do białego rana przy ogromnej radości muzykujących mieszkańców miasta.
We wrześniu 1993 r. we Wrocławiu David założył zespół „Marek Stępień & Szafa Gra”, zdobywając pierwszą, i tym samym jedyną, nagrodę publiczności z 59 zespołów zgłoszonych do konkursu. – Wówczas wydawało mi się, że droga do kariery jest otwarta – wspomina. – Jednak żeby tylko się ugruntować na rynku trzeba było grać jedynie za hotel jedzenie i paliwo do samochodu transportowego. To niestety było zbyt mało. Aby utrzymać rodzinę żyjąc tylko z muzyki nie było szans i przez to musiałem rozwiązać grupę. Szkoda, że zabrakło woli walki dla jeszcze jednego sezonu, bo zaczynało być głośno o mojej formacji, ukazało się wiele artykułów w gazetach branżowych, koncerty „live” w telewizji oraz recenzje o nowym gatunku muzyki Bluesowej.
Komponować, grać i nagrywać
- Podczas nieoczekiwanej przerwy wakacyjnej (wyjazd na autostop po Europie dwóch jego muzyków) nie umiałem się odnaleźć – mówi David. – Uświadomiłem sobie, że jak gram, to dopiero naprawdę żyję i tak postanowiłem poświęcić się tylko muzyce. Grać klasykę ale też tworzyć utwory autorskie.
Kiedy w sprawach rodzinnych odwiedził Paryż, odkrył tamten klimat postanawiając tam zostać i żyć z muzyki, co całkowicie się urzeczywistniło. - Paryż stał się moją „Bazą”, a Europa była estradą. Grałem na festiwalach, w klubach, w Pub’s, w Barach, na tarasach, w metrze, w najlepszych klubach „Front Page” – wylicza. – Z muzykami z wielu krajów świata.
Grając zwiedził niemal całą Europę, od Hiszpanii po Włochy, Anglię i Szkocję, a także Izrael. Na przestrzeni lat muzyka ewoluowała, często będąc podyktowana przez trendy zza o oceanu- z Bluesa, po Rock-Blues Jazz do jego Folk-Rock stylu nazwanego przez Davida „MESSAGE FOLK”.
- Muzyka to przekaz, aby go najlepiej przekazać gra Folk, Folk w różnych odsłonach czy to Blues Folk, czy Rock-Folk, Folk-Ballads. Wszystko zależy od tego co chce wyrazić – twierdzi David, potwierdzając to na najnowszej płycie „Dzieci Miłości”. „Dzieci…” niosą przekaz miłości i wolności, dając słuchaczom możliwość chwili wytchnienia i zastanowienia się nad naszą wiarą i egzystencją.
David niezmiennie wierzy, że muzyka to jego przeznaczenie przez które grając prezentuje ten przekaz na lokalnych koncertach dla okolicznej oraz Średzkiej publiczności, w głębi serca wierząc, że praca ta i wysiłek mogą przekazać słuchaczom jego pragnienie życia w harmonii i pokoju.