Czekaliśmy długo, ale było warto, a lepszy prezent (nie tylko pod choinkę) trudno sobie wyobrazić. „Apoteoza błękitu”, bo taki tytuł nosi, to blisko dziewięćdziesiąt stron poezji przez duże P. Jednak nie ilość stron czy znaków jest najważniejsza. Najważniejsze są bowiem niezliczone emocje towarzyszące lekturze.
Maria Jolanta Szkwarek – bibliotekarz z blisko czterdziestoletnim stażem, wieloletni dyrektor średzkiej biblioteki, średzianka od zawsze, poetka trochę krócej.
- W roku 2004 przeszłam na emeryturę i wtedy zaczęła się moja przygoda z pisaniem wierszy i zabawą słowem. To, co piszę stanowi mnie... To głównie zapis mojej pamięci realnej (niekoniecznie) i emocjonalnej. Emocje jak najbardziej prawdziwe!!! – pisze o sobie w notce biograficznej.
Są więc w tomiku wersy o Bogu i ludziach, o miłości (tej szczęśliwej i tej nie zawsze...), o życiu i śmierci, o tym, co piękne, a czasem trudne, a więc o tym, co dla wrażliwego człowieka ważne.
Jak się okazuje „Apoteoza błękitu” szybko stała się swego rodzaju białym krukiem i kolekcjonerskim rarytasem. Nakład rozszedł się w oka mgnieniu i nie ma tu znaczenia, że aby tomik otrzymać wystarczyło... bardzo chcieć.
Za taką porcję Poezji nie można nie podziękować, nie tylko Marii Jolancie, ale też Hani – wnuczce poetki, której „Apoteoza...” jest dedykowana.
Najłatwiej na tomik trafić w średzkiej Bibliotece Publicznej (choć wiersze pani Marii goszczą i w Internecie), ale chodzą słuchy, że myśli się o dodruku. Sponsorski gest będzie więc pewnie mile widziany i tej wersji się trzymajmy.