Były życzenia od burmistrza Środy Śląskiej, gratulacje od wojewody dolnośląskiego i od pani premier. Był tort i toasty. Były też dwa najczęściej zadawane przy takich okazjach pytania: pierwsze o receptę na długowieczność, drugie - o dzieci, wnuki…
Jak wynika z opowiadań pani Rozalii, nie bez znaczenia dla świetnej po dziś dzień kondycji była ciężka praca (m.in. na roli) i dużo ruchu na świeżym powietrzu (np. 20 km w jedną stronę do sklepu, całkowicie na piechotę). A co do kwestii drugiej, to do tej pory szanowna jubilatka, mama dwójki dzieci, doczekała się także trójki wnuków, szóstki prawnuków i jednej praprawnuczki.
Wprawdzie zazdrość jako taka niczym dobrym nie jest, jednak pani Rozalii pogody ducha, sił witalnych i dystansu do rzeczywistości pozazdrościć można i trzeba.
- I jak wyszło??? - szczerze przejęta dostojna jubilatka pytała najbliższych krewnych po wizycie gości.
- Pani Rozalio, wyszło świetnie – odpowiadamy z całą odpowiedzialnością. Z wielką też przyjemnością dołączamy się wszystkich najlepszych życzeń, jakie dotarły do Pani w dniu setnych urodzin.