Na ten sukces pracuje najnowocześniejsza technologia umieszczona na niemal 10 000 m2 i około 200 osób zatrudnionych w zoo i firmach podwykonawczych.
Od kilku lat zoo notuje stały wzrost frekwencji, ale to właśnie dzięki Afrykarium zawdzięcza ogromny skok. W okresie styczeń-październik odnotowano ponad trzykrotny wzrost frekwencji w roku bieżącym do roku 2014 i aż pięciokrotny w stosunku do roku 2013. Najlepiej obrazuje to trend na wykresie dotyczącym dynamiki wzrostu frekwencji, zamieszczony poniżej.
Sukces wrocławskiej placówki daje nadzieję na rozwiązanie problemu sezonowości z jakim boryka się większość ogród zoologicznych w naszej strefie geograficznej. Duży spadek odwiedzalności w okresie jesienno-zimowym powinien stać się przeszłością, co potwierdza chociażby październikowa frekwencja. Przed otwarciem Afrykarium oscylowała ona na poziomie 35 000 zwiedzających. W tym roku, mimo, że do końca miesiąca brakuje jeszcze tygodnia, w zoo pojawiło się ponad 80 000 gości.
- Afrykarium to pierwszy krok w naszych działaniach na rzecz zmiany sposobu myślenia o ogrodzie zoologicznym. Chcemy, by był obiektem całorocznym, do którego chodzi się nie tylko na spacer z dzieckiem, ale również na spotkanie z bliskimi czy znajomymi – mówi prezes zoo Radosław Ratajszczak.
Prezes podkreśla, że pierwszy rok działalności oceanarium to test dla nowatorskich rozwiązań technologicznych, zastosowanych w Afrykarium.
- Jestem bardzo zadowolony z funkcjonowania budynku, nie zawiódł ani razu i przez dwanaście miesięcy działa bez awarii wymuszających jego zamknięcie. Wagi tym słowom nadaje fakt, że technologia Afrykarium to w zasadzie skomplikowany system podtrzymywania życia kilku tysięcy zwierząt. Wszyscy pamiętamy nawałnicę z końca lipca tego roku, kiedy cała Wielka Wyspa i dosłownie pół Wrocławia były bez prądu, poza zoo. U nas zadziałał system awaryjny i włączyły się automatycznie agregaty prądotwórcze – dodaje Ratajszczak.
Wyjątkowość zastosowanych technologii i ich skuteczność podziwiali również, we wrześniu tego roku, pracownicy ogrodów zoologicznych z całego kontynentu - uczestnicy zjazdu Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (EAZA). To na ich życzenie powstał specjalny panel na temat systemu filtracji wody, zastosowanego we wrocławskim obiekcie.
Wystarczy podać kilka faktów, aby zdać sobie sprawę z wyjątkowości i ogromu tego systemu. Nad procesem filtracji czuwa w sumie 38 filtrów i 15 zbiorników reakcji, które w ciągu roku przefiltrowały aż 34 miliardy litrów wody. Ponadto, aby filtracja działała sprawnie niezbędne jest systematyczne czyszczenie filtrów – pracownicy operatora Afrykarium – firmy Aqua Serwis, przeprowadzili w ciągu roku około 3 400 płukań filtrów. W dwóch basenach z wodą morską – „Morzu Czerwonym” i „Kanale Mozambickim”, na potrzeby utrzymania w zbiornikach odpowiedniego zasolenia wyprodukowano w sumie w ciągu roku 12 mln litrów wody morskiej.
Do tego niemal codziennie prowadzone są badania wody w laboratorium, które powstało w tym celu na terenie Afrykarium. Wykonano w nim już około 8 000 badań parametrów wody. Gdy tylko którykolwiek z parametrów odchyla się od wartości normatywnych, podejmowane są odpowiednie działania.
Podwodne życie Afrykarium możemy bez przeszkód podziwiać dzięki pracy płetwonurków, którzy spędzili w ciągu roku około 1 000 godzin dokonując drobnych napraw, ale przede wszystkim czyszcząc wielkie okna akrylowe
i podwodny tunel.
Spośród 10 000 m2 technologii, dużą jej część zajmuje system wentylacji (około 2 000 m2), który odpowiedzialny jest za utrzymanie właściwego środowiska życia zwierząt lądowych, w tym odpowiednią wilgotność i temperaturę.
W ciągu roku wymusił on wymianę ponad 2 miliardów m3 powietrza!
Cała technologia i wysiłek wielu ludzi skupia się na stworzeniu w Afykarium jak najlepszych warunków życia dla około 7 000 zwierząt, które reprezentują ponad 250 gatunków. Wysiłki te przynoszą już efekty w postaci narybku czy piskląt. W ciągu ostatnich 12 miesięcy pojawiły się zapowiadane przed otwarciem nowe gatunki seleny, mureny, chełbie, pucharomeduzy, mangusty, wiewiórki i wiele gatunków ptaków (frankoliny, warugi, wikłacze, czaple, ibisy, turako, toko). Zarząd wrocławskiego zoo podkreśla, że Afrykarium nigdy nie będzie obiektem gotowym, zamkniętym, że zawsze będzie się zmieniać i rozwijać, jest żywym organizmem.
- Mam wrażenie jakbyśmy wczoraj otwierali Afrykarium. Wciąż jestem tym miejscem zafascynowany i choć bywam tu codziennie, każda wizyta mnie cieszy i przynosi miłe niespodzianki. Czaple złotawe, które jeżdżą na hipopotamach nilowych, żółw morski „goniący” płetwonurka, narybek w Tanganice czy Malawi. Serce rośnie, zwłaszcza kiedy słyszy się zachwyt dzieci i miłe komentarze ich rodziców – podsumowuje z uśmiechem Ratajszczak.