Nietrudno zgadnąć, ze czekać warto było - jak zawsze, z resztą.
- W tym roku postanowiliśmy zmienić termin ale bez zmian pozostała formuła imprezy - mówi sołtys Słupa Andrzej Rędzio. - Sprawdza się od lat i niech tak będzie nadal.
I dzieci i dorośli mogli na lokalnym święcie sołectwa znaleźć coś dla siebie, a przy okazji wszyscy - i mieszkańcy Słupa i goście, którzy go odwiedzają mogli pomoc, a to był cel sam w sobie.
A jaki jest przepis na sukces tego typu imprezy? Z jednej strony stworzona rękami samych mieszkańców infrastruktura sportowo-rekreacyjna, z drugiej - ciekawy program, konkursy z nagrodami dla dzieci, dmuchane place zabaw, pokazy straży pożarnej i ludzie chętni do pomocy. Na dużych i małych Czekały domowe wypieki, frytki robione pod gołym niebem i inne przysmaki. Na pełnych obrotach pracowała grillo-wędzarnia "U Rzędziana", a wszystkiemu towarzyszyły rozgrywki siatkarskie na miejscowym "orliku" - tym razem z udziałem dwóch reprezentacji gospodarzy i zespołu pobliskich Kobylnik. A wieczorem, obowiązkowo - tańce. Było naprawdę OK.
Organizatorzy dziękują sponsorom i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w organizacji charytatywnego Dnia Dziecka w sołectwie Słup.