Wiedział jednak, że jego młodociany wiek uniemożliwi mu wstąpienie do Legionów Polskich, dlatego starając się o przyjęcie podał komisji nieprawdziwy rok urodzenia – mianowicie 1896.
1 grudnia 1914 roku przyszły legionista przybył na punkt zborny w Krakowie, a już w maju następnego roku jako kapral znalazł się w plutonie kawalerii sztabowej przy Komendzie Legionów Polskich, po czym w grudniu - na własną prośbę - został przeniesiony do 3 szwadronu 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich. Henryk nie chciał bowiem być żołnierzem zaplecza, lecz brać bezpośredni udział w działaniach frontowych.
Dalsza jego droga życiowa była ściśle związana z wojskiem, z polską kawalerią. Walcząc z bolszewikami już jako podporucznik – a następnie po awansie porucznik - dał dowody najwyższego męstwa i zdolności dowódczych, za co został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. W różnych latach toczonych batalii aż czterokrotnie honorowano jego poświęcenie i odwagę Krzyżem Walecznych.
W maju 1922 roku Henryka Dobrzańskiego awansowano do stopnia rotmistrza, a na początku 1927 roku został majorem. Był wyśmienitym jeźdźcem, na krajowych i zagranicznych konkursach hippicznych zdobywał liczne nagrody, włączono go także do ekipy, jadącej na IX Olimpiadę do Amsterdamu. W prestiżowym konkursie o Puchar Narodów otrzymał od księcia Walii złotą papierośnicę, opatrzoną inskrypcją: „Dla najlepszego jeźdźca spośród oficerów wszystkich narodów”.
We wrześniu 1939 roku w obliczu przeważających sił hitlerowskich oraz sowieckich próba rozwiązania polskiej formacji przez jej chorego dowódcę, podpułkownika Dombrowskiego, zakończyła się „buntem” kilkudziesięciu żołnierzy ze 110 i 102 pułku, którzy pod dowództwem majora Dobrzańskiego ruszyli na pomoc Warszawie. Niestety, nie zdążyli. Postanowili nie zdejmować munduru i walczyć nadal. Henryk Dobrzański przyjął pseudonim „Hubal” i utworzył Oddział Wydzielony WP, w kilku potyczkach zwyciężając znacznie silniejszego przeciwnika.
Odwet Niemców był straszny – palono wsie i mordowano ich mieszkańców. Dobrzański popadł w depresję - obwiniał siebie za śmierć bezbronnych ludzi. Hubalczycy zaczęli unikać osad, kwaterowali w lasach. Wczesnym rankiem 30 kwietnia 1940 roku znużonych żołnierzy polskich, ukrytych w zagajniku pod Anielinem, zaatakowali Niemcy. Jako jeden z pierwszych zginął tu Henryk Dobrzański „Hubal”.
Po wojnie w Bolesławcu zamieszkał żołnierz Hubala, Czesław Moruś, który blisko cztery lata po rozwiązaniu Oddziału Wydzielonego trafił do hitlerowskiego kacetu Gross-Rosen. Tam został członkiem doraźnej drużyny piłkarskiej, złożonej z więźniów. Rozegrali oni w tym strasznym obozie słynny mecz z reprezentacją swoich oprawców.
Postać „Hubala” zainspirowała jedną z bolesławieckich drużyn harcerskich do przyjęcia imienia Majora Henryka Dobrzańskiego. Jej członkowie kilkakrotnie odwiedzali miejsce jego śmierci w czasie, gdy żyli tam jeszcze naoczni świadkowie tamtych wydarzeń.
W pobliżu zagajnika, przekształconego w dorodny, wysokopienny las jest zagroda, na dziedziniec której hitlerowscy żołdacy przynieśli ciało Henryka Dobrzańskiego. Synom właściciela obejścia kazano wyrzucić obornik z wozu, przygotowanego do prac polowych. Na tak urządzonym „karawanie” umieszczono otulonego własnym płaszczem poległego oficera polskiego i wywieziono go z zagrody.
Major wcześniej bywał w tym obejściu, czasem korzystał z posiłków, więc gospodarze Laskowscy go znali i darzyli szacunkiem. Kiedy kręcono film „Hubal”, młodzieniec czyszczący wóz w 1940 roku zagrał rolę swojego ojca …
W czasie jednej z wypraw do Anielina odkryto, że historyczny wóz nie przepadł, stał od dawna porzucony przy szopie - porośnięty pokrzywami i niemal doszczętnie zbutwiały. Harcerze kierowani wtedy przez drużynowego Bogdana Kuliberdę postanowili ocalić chociaż resztki tej bezcennej dla nich pamiątki. Za zgodą właściciela przywieźli do Bolesławca część koła wozu z ręcznie wykonanymi okuciami, tu ją zakonserwowali i umieścili na honorowym miejscu.
Ta historyczna pamiątka stanowi jeden z najcenniejszych eksponatów w harcówce. Przypomina o człowieku, wiernym Polsce i złożonej przysiędze wojskowej aż do śmierci …