Grupa Oto:     Bolesławiec Legnica Środa Śl. WielkaWyspa Wrocław Powiat Wrocławski Nieruchomości Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Środa Śląska
Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W ponad 500 miastach, miasteczkach i mniejszych miejscowościach Polski 6 stycznia przeszły kolorowe, rozśpiewane Orszaki Trzech Króli. Za gwiazdą betlejemską po raz pierwszy ruszyli ulicami miasta także mieszkańcy Środy Śląskiej.
Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki

Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Prawie tysiąc i ponad tysiąc

Zimowa aura dopisała. Był mróz, prószył śnieg, przez chmury od czasu do czasu przebijało się słońce. Najważniejsi jednak byli ludzie. Według jednych było ich w Orszaku prawie tysiąc, według innych ponad tysiąc. Za sprawą wyjątkowo licznych aniołów – małych, mniejszych i całkiem malutkich – można się było poczuć jak w niebie. Wolontariusze postarali się, by jak najwięcej uczestników dostało, jeśli nie pelerynkę i koronę, to przynajmniej pamiątkową naklejkę. Wielu mieszkańców korony przygotowało we własnym zakresie.

Orszak wyruszył spod wieży kościoła św. Andrzeja. Przeszedł ulicami Legnicką, Żwirki i Wigury, Kościuszki i Korwina. Placem Wolności dotarł na skwer z fontanną. Za „Gwiazdorem” i gwiazdą szli chorążowie z orszakowymi sztandarami. W tej roli sprawdzili się druhowie z ochotniczej straży pożarnej. Co więcej, na czas Orszaku jednostka OSP Bukówek przemianowana została na OSP Betlejem. Tuż za nimi dostojnie kroczyli Trzej Królowie, a z kolei za Królami długie szeregi średzian, wiernych z obu średzkich parafii. Na trasie na uczestników czekały z występami anioły, czekali kolędnicy i przedszkolaki. Ku niebu płynęły kolędy i pastorałki.

Górale średzcy, jak górale górscy

- Idźmy za królami Środy ulicami. Małemu Dzieciątku chwałę oddajmy – zachęcała schola Canta Cuori działająca przy parafii św. Andrzeja i był to oficjalny hymn Orszaku.

Nieoficjalnym zawołaniem stało się gromkie i radosne góralskie „hej!” adresowane kolejno praktycznie do wszystkich, którzy bądź w Orszaku szli bądź go obserwowali. W wykonaniu górali ze Środy Śląskiej brzmiało nie mniej przekonywująco i równie rozgrzewająco, jak w wykonaniu tych „spod samiućkich Tater”.

Było więc: orszak - hej!, gwiazda – hej!, panie – hej!, harcerze – hej!, kolędnicy – hej!, siostry – hej! przedszkolaki – hej! Na osobne „hej” zasłużyli Marta i Sławek, ale też obie parafie, gmina i dom kultury. Zasłużyli na nie wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób pomogli Orszak zorganizować, jak i ci, którzy wzięli w nim udział. - To chyba u nas pierwsza taka impreza, że uczestników jest więcej niż tych, co tylko oglądają – to jedna z często powtarzanych tego dnia opinii i trudno się z nią nie zgodzić.

Poświęcili czas i włożyli serce

Na skwerze w centrum miasta odbył się finał Orszaku. W szopce czekała Święta Rodzina z Dzieciątkiem, któremu oddano pokłon. Dla ducha przygotowano słowa ewangelii, dla ciała królewskie pierniki i grochówkę z kuchni polowej. Na scenie wystąpił znany w Środzie i lubiany zespół „40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach” (w wersji skróconej: 40i30na70) – przedstawiciele nurtu szeroko rozumianej muzyki chrześcijańskiej, poruszający się pomiędzy folkiem, rockiem a balladą.

Każdemu debiutowi towarzyszy spora trema. Nic więc dziwnego, że wszyscy zaangażowani w przygotowanie Orszaku czuli presję czasu i wagę sytuacji. – Mamy nadzieję, że jutro stres ustąpi miejsca ogromnej radości :) Na liście dzisiejszych ważnych spraw jest już tylko jedna: modlitwa i powierzenie Panu Bogu całego jutrzejszego świętowania. Niech będzie ono naprawdę piękne! – pisali na orszakowych stronach internetowych.

- Przygotowania rozpoczęły się w momencie zgłoszenia Środy do udziału w Orszaku, czyli już w październiku. Najpiękniejsze w takich inicjatywach jest to, że w pojedynkę nikomu one by się nie udały. Do organizacji Orszaku zaangażowany był sztab ludzi, którzy poświęcili swój czas, ale i włożyli w to serce. Wsparły nas także instytucje - dziękujemy! – mówili już po wszystkim, kiedy emocje powoli zaczynały opadać.

Wiele wskazuje na to, że jest szansa by za rok Objawienie Pańskie świętować także w ten sposób. Tak więc: Orszak – hej! I do przyszłego roku.

ORSZAK TRZECH KRÓLI to: największe Jasełka na świecie, to: działania edukacyjne i kulturalne, to: przywracanie tradycji, to: oddolne inicjatywy lokalne, to: efekt działania zwykłych ludzi, to: "Kolos, który co roku budzi się 6 stycznia...” (za www.orszak.org)

Dzień Objawienia Pańskiego, Święto Epifanii, w Polsce nazywane Świętem Trzech Króli – jedno z pierwszych świąt ustanowionych przez Kościół (III w. w Kościele Wschodnim, IV w. w Kościele Zachodnim). Zamyka cykl świąteczny Bożego Narodzenia. Wspominane jest wówczas wydarzenie opisane w Ewangelii Mateusza, w którym Mędrcy ze Wschodu nazywani również Królami lub Magami (w VIII w. nadano im imiona Kacper, Melchior i Baltazar), wyruszyli do Betlejem, by pokłonić się Nowonarodzonemu Jezusowi. Prowadzeni przez betlejemską gwiazdę, przynieśli Dzieciątku dary: mirrę, złoto i kadzidło. Po ponad pięćdziesięciu latach przerwy, od 2011 r. jest to w Polsce znowu dzień wolny od pracy, podobnie jak i w wielu innych krajach, np. we Włoszech, Hiszpanii, Grecji, Szwecji, Finlandii, Austrii czy Szwajcarii. (za www.orszak.org)

Więcej informacji znajdziesz w gazecie średzkiej
Express Średzki


(j.l.)



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
odwiedziny: 98150