Strażacy nie zawsze mogą
- Nad moją kuchnią było ogromne gniazdo os – opowiada pani Jadwiga Hołyst z ulicy Wrocławskiej. – Zadzwoniłam po ratunek do straży pożarnej, ale oni odesłali mnie do prywatnej firmy, która za usunięcie gniazda chciała pieniądze.
- Na oko gniazdo ważyło z trzydzieści kilogramów. Takie było potężne – opowiada pani Jadwiga Hołyst. – Co więcej, znajdowało się tuż nad moją kuchnią, na poddaszu. Osy wlatywały do mieszkania. Musiałam zamykać okno, kiedy przychodziły do mnie wnuki, bo bałam się, że osy pogryzą dzieci.
Piątek
27 września 2024
Imieniny
Damiana, Mirabeli, Wincentego